"Powiedział Bartek, że dzisiaj tłusty czwartek,
a Bartkowa uwierzyła i tłustych pączków nasmażyła".

To staropolskie powiedzenie sięga bardzo dawnych czasów. Historia tłustego czwartku sięga aż czasów pogańskich. Jest to znak, że zbliżamy się do postu i oczekiwania na Wielkanoc. Bez pączaków nie ma świętowania. Zjadamy je w tłusty czwartek w dużych ilościach. Dzisiaj mamy pączki, pączusie nadziewane różnymi pysznościami. Smażone, pieczone, duże i małe, ale zawsze oblane lukrem i przepysznymi posypkami. Kiedyś tego nie było.

W naszej szkole, mimo trochę innych warunków niż w zeszłym roku, dyrekcja szkoły nie zapomniała o tradycji i w związku z tym dzieci z oddziałów przedszkolnych i klas I - III zajadały się pączusiami. W tym dniu można było sobie odpuścić kalorie i zjeść z przyjemnością coś pysznego, okrągłego i lukrowanego. A co to za radość, gdy zjemy lukrowanego pączka bez oblizywania się po każdym kęsie. Dzieci zadowolone, buzie uśmiechnięte.

Czekamy następnego tłustego czwartku. To, co zjedliśmy musi nam wystarczyć😉.